symfonia #2


-Zachowuj się jak facet, a nie stara histeryczka.- warczy na mnie, kiedy zrzucam porządkowane przeze mnie ciuchy z wieszaków, drżą mi ręce, a usta nerwowo zaciskają się w kreskę.
-To co twoim zdaniem powinnam zrobić? Udawać, że Winiarski się dla niej rozwiedzie z żoną, zapewniać że jest tą jedyną dla niego, zapewniać że wszystko się ułoży, czy może opowiedzieć jej o tym, że przeleciał pół Bełchatowa i wciąż liczy na jej naiwność?- wyżywam się na nim, ale tłumaczę sobie to tym, że prowokuje mnie, bo dla niego kumpel z drużyny, przyjaciółka i zakochana w nim Ulka to niezła zabawa i historia lepsza od brazylijskiej telenoweli; po za tym jego prześmiewczy tryb życia nie pozwala pozostawić mu tej sytuacji bez zgryźliwego komentarza.
-Może tak dla odmiany, powiesz jej prawdę?- unosi brwi i szczerzy się, jakby był dumny z zaproponowania tak wspaniałego wyjścia z sytuacji, lecz zastanawiam się, czy to nie kolejna kpina z jego strony, podsycana przez chorą wyobraźnię i wizję jakiegoś taniego dramatu, w którym zazdrosna Ulka mnie morduje, a Michał widząc moje ciało leżące bez ruchu, popełnia samobójstwo.
-Już lecę. Opowiem jej każdą noc, nie pominę żadnych szczegółów i będzie jak dawniej.- prycham gniewnie, a on mruczy, że chyba zbliża mi się okres, bo jestem tak strasznie nerwowa jak nigdy; nigdy nie zrzucam ciuchów z wieszaków, nie warczę na starsze panie zostawiające tysiące w tej tandetnej ciucharence i nie wychodzę co piętnaście minut na papierosa.
-Nie powinieneś być na treningu?- uśmiecham się przymilnie, składając w kostkę obrzydliwie różowy sweter, pakuję go do reklamówki i wręczam wyjątkowo szpetnej i wypięknionej staruszce, której perfumy przyprawiają mnie o lekkie mdłości.
-Miłe, że tak się o mnie troszczysz, ale właśnie skończyłem.- spogląda wymownie na zegarek, uśmiechając się do mojej ubóstwiającej go szefowej, a ja z westchnieniem idę rozebrać się z firmowej koszulki.
-Altruisto, nie wolałbyś spędzić tego wieczoru przed telewizorem, tylko biedny odwozisz do domu głupią pizdę histeryczkę?- jestem zjadliwa, palę w aucie, stukam pustą butelką w szybę, co go rozprasza i całą sobą pokazuję mu, że lepiej by było, gdybym wróciła do domu na piechotę.
-Nie chcę być weekendową rozrywką.- mruczy cicho, a ja zaskoczona odwracam głowę w jego stronę; spodziewałam się raczej burczenia, że jak mi coś nie pasuje, to mogę wysiąść i przedzierać się przez te zaspy do domu.
-No i co się tak gapisz?- to już było bardziej w kurkowym stylu, ale powiedział to nadzwyczaj delikatnie, a ja jeszcze bardziej wytrzeszczyłam oczy.
-Zastanawiam się kto cię podmienił.
-Florentyna, po prostu nie chcę zostawić cię samej z tym erotomanem Winiarskim i zakochaną w nim i głupiejącą przez niego Ulką, bo jedno z nich na głowie to już spory problem.- tak, to wyjaśnia jego zjadliwość i uszczypliwość wyzywanie mnie od głupich pizd i starych histeryczek.
Parkuje pod blokiem, a ja wyskakuję z auta, obawiając się kolejnych wyznań tego rodzaju i pędzę do góry; stojąc przed drzwiami mieszkania dziwnie się waham, a kurkowa ręka zatrzymuje mnie.
-Co znowu?- warczę zirytowana.
-Michał tam jest.- wtedy to słyszę wrzask i dźwięk tłuczonego szkła i zanim zdążyłam się zastanowić, co tak naprawdę robię, byłam już w środku, gdzie przy kuchennym stole siedziała odwrócona plecami Ulka i po jej drganiu zorientowałam się że cichutko szlocha, Winiarski natomiast zbierał resztki mojego ulubionego kubka i powoli wrzucał je do śmieci.
Kto pozwolił mu pić herbatę w moim ulubionym kubku, wrzeszczeć na Ulkę, palić w kuchni, kto pozwolił mu wtargnąć z buciorami do mojego życia?
Nie zauważyli mnie, a Bartek położył ostrzegawczo dłoń na moim ramieniu, jakby chciał powstrzymać mnie przed wtargnięciem tam.
-Michał to twoje dziecko i zaciągnę cię na testy DNA, żeby ci to udowodnić.- to strasznie dziwne, słyszeć głos Urszuli tak stanowczy i pełen odwagi, kiedy przez kilka dni wysłuchiwało się jej płaczu, jęków i wzdychania do Winiarskiego; Kurek zaciska palce na moim ciele, a ja uderzam go z łokcia w brzuch. Nie jestem idiotką, wiem jak może się skończyć wparowanie tam i próba zrobienia czegokolwiek.
-Nawet jeśli, to nieistotne. Mam żonę i dziecko, nie mogę tego zniszczyć.- cholerny, pieprzony egoista, potrafiący tylko fiuta włożyć, nie liczący się z konsekwencjami dureń. Miałam ochotę dać mu w twarz, ewentualnie pójść do jego miłości na zawsze Dagmary i jej o tym opowiedzieć, więc czemu stałam w miejscu?
Kurko wyciągnął mnie z dusznego przedpokoju i w milczeniu zeszliśmy na dół. Niczym w jakimś tanim dramacie oparłam się o jego samochód, oddychając ciężko i uświadamiając sobie, jakie życie potrafi być żałosne.
Nie życie, mężczyźni. Beznadziejnie przystojni mężczyźni, mamiący kobietę po to, żeby uzyskać trochę przyjemności, a potem zostawiający je na całe życie same z ogromnym problemem, którego żaden z tych mutantów nie jest w stanie zaakceptować i uważa ją za puszczalską, bo jak to, gdzie podziała męża, przecież sama sobie nie zrobiła dzieciaka.

_______

Wymyka mi się to spod kontroli, której nigdy nie miałam. Głupie błądzenie, narzekanie na mężczyzn, żałosne zachowania.
Jestem beznadziejna, ale obiecałam sobie, że skończę to opowiadanie, bo to strasznie duża część mnie. 

9 komentarzy:

  1. Co ty gadasz! Jest dobrze, choć... nie. Ulka jest w złej sytuacji, beznadziejnej wręcz. Kurko rzeczywiście cały czas się śmieje o.O

    OdpowiedzUsuń
  2. A proszę Cię bardzo, ulżyj sobie, mnie się to podoba, a nawet jestem zachwycona.
    Co za palant, osioł bezdenny, kurwa mać. Niech mu w końcu ktoś coś zrobi i będzie spokój...
    Chociaż z drugiej strony, ja bym nie pogardziła propozycją zbałamucenia... Na szczęście to rozważania czysto teoretyczne i na szczęście tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym umieć tak błądzić...
    Michał - brak słów. Jak możesz robić go takim skończonym skurwysynem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu badziewie, Zielarko kochana?
    To jest fajnie, w dobrą to stronę zmierza. Florentyna przejrzała na oczy i to dobrze, że nie ona jest w ciąży z Michałem. Kurko sie teraz okaże dla niej oparciem i będzie jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Winiarski, ty kretynie.
    Ale to zagmatwane, Michał jest nieodpowiedzialnym gnojkiem, z całego serca współczuje obu dziewczynom i nie wiem co tu robi Kurek.
    Tyle z mojej strony.
    A nie, jeszcze coś!
    Informować mnie będziesz?
    Tak ładnie proszę.
    23169045 lub http://gorzka-kawa-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Winiarski ma napierdolone we łbie, i tyle w tym temacie. Trzeba za swoje genitalia i ich płynną zawartość brać odpowiedzialność. A jeżeli ktoś tego, tak jak on, nie potrafi, to nie dymać na każdym kroku, proste.
    Ach, Flo, jakbyś mu tak porządnego kopa między te seksowne nogi zasadziła, to ja byłam wniebowzięta. *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Winiarski to idiota. Skoro ma żonę i synka, to dlaczego lata po Bełchatowie i pieprzy wszystkie kobiety które tylko napotka na swojej drodze?? Trafił teraz na Ulę która mam nadzieje, że mu nie odpuści i On nie będzie mógł się wymigać od odpowiedzialności. Musi ponieść konsekwencje.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, mogłabym być informowana? Bardzo ładnie proszę :) 44374715 lub http://rzutem-na-tasme.blogspot.com/.
    Pozdrawiam, Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  9. łojesus, jaka ja jestem zepsuta, jara mnie ten nieodpowiedzialnyidiotaerotomanWiniarski, ale on mnie zawsze jara, chyba potrzebuję psychologa. Ehem, czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń